W minioną niedzielę, 24 listopada 2024 roku, nasza drużyna ZMM MAXPOL RZESZÓW wzięła udział w Wojewódzkim Pucharze Polski w Futsalu, rozgrywanym w Zarzeczu. Niestety, mimo determinacji i walki, zakończyliśmy turniej na miejscach 7–8, nie zdobywając żadnych punktów w trzech rozegranych meczach.
Turniej rozpoczęliśmy meczem o godzinie 9:20 z drużyną ButyJana.pl Rzeszów, naszym dobrze znanym rywalem z Ligi Firm. W ostatnich latach rozegraliśmy z nimi ponad 10 spotkań, z których żadnego nie udało się wygrać, co dodatkowo motywowało nas do walki.
Mimo trudnej historii meczów z tym przeciwnikiem, wyszliśmy na parkiet zmotywowani i dobrze przygotowani. W obu połowach stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, które mogły zakończyć się bramkami, ale bramkarze rywali – Jakub Walor i Łukasz Pokrywka – byli nie do pokonania.
Spotkanie obfitowało w walkę, a niewykorzystane okazje z obu stron sugerowały, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem. Niestety, na 20 sekund przed końcem spotkania, po nieodgwizdanym faulu na Jakubie Przepłacie, straciliśmy piłkę, co rywale natychmiast wykorzystali, zdobywając gola na 0:1. Na wyrównanie zabrakło już czasu.
Trzecie spotkanie turnieju, nazwane przez nas „meczem o honor,” rozegraliśmy przeciwko drużynie Bimber Team Przeworsk. Ostatni raz zmierzyliśmy się z nimi kilka lat temu na turnieju w Sieniawie, co dodawało emocji temu starciu.
Pierwsza połowa zaczęła się od dynamicznych akcji z obu stron. Adam Wojkowski miał dogodną sytuację 1 na 1, której jednak nie wykorzystał. Pierwsza bramka padła dla przeciwników, ale szybko odpowiedzieliśmy – po rzucie wolnym Grzegorz Rajdek skutecznie dobił piłkę, a chwilę później Jan Iskra przeprowadził udany kontratak, dając nam prowadzenie 2:1 do przerwy.
Po zmianie stron zaczęły pojawiać się błędy w kryciu, które kosztowały nas stratę bramki. Jan Iskra jeszcze raz dał nam nadzieję, strzelając na 3:2, ale przeciwnicy szybko wyrównali, wykorzystując rzut karny po faulu Grzegorza Depty. Kolejne błędy przy stałych fragmentach gry pozwoliły rywalom wyjść na prowadzenie. W ostatnich sekundach meczu, po dobitce po rzucie karnym przedłużonym, Bimber Team ustalił wynik na 3:5.
Jakub Foryś, kierownik drużyny:
“Założenia przed turniejem były proste – rozegrać jak najwięcej minut na parkiecie, z drużynami które są na zdecydowanie wyższym poziomie niż my. Można gdybać, co by było, gdyby sędzia odgwizdał faul w meczu przeciwko Butom Jana, co by było, gdybyśmy ustawili się bardziej defensywnie w meczu przeciwko Bimber Team Przeworsk, ale to wciąż tylko gdybanie.
Mecz o wszystko – z GKS Futsal Zarzecze – był naszym najgorszym meczem w tym sezonie. Trzeba wyciągnąć z niego wnioski i sprawić, by tak pasywny występ już nigdy się nie powtórzył. Z pozytywów udało nam się prowadzić swoją grę w niektórych momentach, grać szybką piłkę i skutecznie przechodzić do strefy ataku, ale to było za mało. Wciąż razi brak skuteczności, nawet wtedy, kiedy wypracowujemy sytuacje 2 na 1 czy 3 na 1.
Przed meczem z Zaczerniem w lidze (8 grudnia) czekają nas co najmniej trzy jednostki treningowe. Widzimy światełko w tunelu, ale przed nami ciężka praca i wiele potu wylanego na parkiecie, by pokazać, na co nas stać. Serdecznie dziękujemy organizatorom za przyjęcie, a naszej firmie za wsparcie. Mimo porażek mamy możliwość gry na najwyższym poziomie.
Jednocześnie zapraszam wszystkich na Miłocińską 42 w niedzielę 8 grudnia na mecz ligowy przeciwko KS Zaczernie!”